piątek, 17 lutego 2012

Historia wyjęta prosto z pieca, czyli współpraca z irene-dancer (porcja 5)

BRADERCIO: Następnego dnia wziąłem sobie wolne. Sytuacja tego wymagała, zresztą mój kolega z branży zgodził się przejąć tymczasowo moje obowiązki. Samochód odstawiłem do warsztatu, zrobiłem zakupy i wróciłem do domu. Natalia jeszcze spała. Dochodziła 10 rano. Przyrządziłem jajka w majonezie z kiełkami, naleśniki z dżemem z czarnej porzeczki oraz tosty. Wszystko podane na tacy. Do tego szklanka soku z wyciskanych pomarańczy. Całość zaniosłem na górę do sypialni.Wewnątrz światło od wschodu padało na twarz, szyję i gołe ramiona Natalii. Leżała płasko na plecach. Spała. Odłożyłem tackę i podszedłem do niej bliżej by ją obudzić -Dzień dobry kochanie, mam coś dla ciebie - powiedziałem z uśmiechem. Natalia niechętnie otworzyła oczy - Ojej, jak już jest późno - westchnęła - oparła się o poduszkę. - Proszę, śniadanie do łóżka - wręczyłem jej tackę ostrożnie - Ojej to dla mnie? Nie musiałeś. Ale ty jesteś kochany, Grzesiu - pocałowała mnie w usta - Tak, wiem - odparłem skromnie - To ty sobie tu spokojnie jedz, a ja zejdę na dół posprzątać w kuchni. Trochę napaskudziłem - oboje roześmialiśmy się. - Idź, idź - zgodziła się Natalia. W rzeczywistości w kuchni już posprzątałem. Chciałem zyskać trochę czasu, by móc rozwikłać tą całą sprawę z tatuażem. Dlatego numer z automatycznej sekretarki zapisałem w moim telefonie komórkowym i wyszedłem przed dom,,
IRENKA: ... tak, jak się spodziewałem facet nie odbierał telefonu. Zapewne ma coś do ukrycia. Byłem już coraz bardziej zniecierpliwiony i wściekły. Za wszelką cenę musze dowiedzieć sie co takiego stało się  poprzedniej nocy. Zawróciłem do domu. Natalia akurat schodziła do kuchni. Miała podkrążone oczy.  Usmiechnęła się delikatnie. Znałem swoją żonę i wiedzialem, że ten uśmiech to zwykły kamuflaż. Dlatego od razu przeszedłem do rzeczy: "Kochanie powiedz mi o wszystkim. Tu i teraz." Nagle pobladła, a w jej oczach mozna było ujrzeć jedno: strach. Przytuliłem ją natychmiast. " Nooo... już dobrze, nic Ci nie grozi. Jestem tu." Natalia schowała sie w moich ramionach, jak bezbronna, mała dziewczynka. "Chciałam Ci o wszystkim powiedzieć przy kolacji...co się stało? nie bylo Cię całą noc!" Wytłumaczyłem jej wszystko po kolei, po czym pozwoliłem mówić dalej. "Ostatnio nie było między nami najlepiej... czułam, że oddalamy się od siebie. Ty tyle czasu spędzasz poza domem, masz delegacje, spotkania z kontahentami... podczas, gdy ja siedzę tu sama po pracy do póżnego wieczora... Kocham Cię Grzesiu, wiesz o tym, prawda? Nie chciałam Cię okłamywać...po prostu milczałam. Wiem, to tez kłamstwo w pewnym sensie...nie potrafiłam inaczej. Sądziłam, że wszystko jest w porządku...nie robiłam przecież nic złego.." Zapytacie jaka była moja pierwsza myśl? "Zdradziła mnie. A ja głupek, nie miałem nawet czasu by to zauważyć... ale Natalia? Moja ukochana Natalia? Nie, to nie może byc prawda..." Jednak ona nie znała moich myśli, mówiła dalej... Oczywiście, że mnie nie zdradzila. Jednak to, co usłyszałem po chwili napełniło mnie jeszcze większą grozą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz