środa, 8 lutego 2012

Chciałbym opowiedzieć swoje życie kelnerowi (28)

Dotknąłem cię Patysiu gdy leżałaś u mnie w pokoju hotelowym, we śnie odurzona myślami, o tym jak wyjść z tej trudnej sytuacji. Siedziałem obok i  oglądałem Cię w białej anielskiej tunice z delikatnego, przewiewnego materału, tej w której prezentowałaś się dotychczas wydając mi rozkazy, tam na górze. Jednakże czerwoną lampeczkę gdzieś zawieruszyłaś?Kasztanowe bujne włosy, które zawsze podziwiałem, miałaś rozczochrane, potarmoszone bezładnie. Czyżbyś utraciła licencję anioła? Upadły aniele? Diablico.
Westchnąłem Zacząłem delikatnie od muśnięcia dłonią twojego prawego policzka. Potem drugiego.Jakich to kremów użyłaś, że skóra stała się jędrna w dotyku, nawilżona i bardziej gładka? Nie uzyskam odpowiedzi, bo w tej chwili śpisz. A ja ciebie dotykam dalej. Szyja, gładka jak jedwab przechodziła płynnie w tułów na gołe ramiona aż po same końce palców. Przeszkodę w dalszej eksploracji twojego ciała stanowiła tunika. Nie chciałem niszczyć tego co piękne dla oczu, dlatego wpadłem na pomysł by odkryć cię myślami. Zamknąłem oczy jednocześnie przybliżając dłonie do twojej klatki piersiowej, nie dotykając jej bezpośrednio  wodząc nimi w powietrzu niczym chmura przesuwająca się nad ziemią, osłaniająca cie przed promieniowaniem słonecznym czy też innym niekorzystnym zjawiskiem atmosferycznym. W celu lepszego wyobrażenia sobie oczekiwanego wyglądu piersi, uformowałem w dłoniach miseczkę C i bezkolizyjnie udało mi się dopasować odpowiedni rozmiar. Dalsze szczegóły odnośnie samej piersi nie miały dla mnie znaczenia, bowiem 'palczasta chmura' przesunęła się niżej na płaski brzuszek, w który chciałem wtulić swoja głowę, ale powstrzymałem się w porę, bo nagle znalazłem się na rozstaju dróg...
Cały czas zamknięte oczy miałem, a ty wyczułaś moment ten, aby przerwać w końcu piękny sen, rzuciłaś się w objęcia me, moje oczy otwarły się i usłyszałem od ciebie: Kocham Cię..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz