Możliwe że o tym nie wspominałem, ale jeśli dobrze się przyjrzeć, to na Gocławiu aż kipi od fiatów uno i to nie przypadek że akurat na tej uliczce gdzie ja zaparkowałem "czerwoną strzałę" zapodział się właśnie jeden z wielu potomków włoskiej rodziny, fakt że "karnacja" może ciemniejsza, ale liczy się że znaczek jest na swoim miejscu :)
Na udeptanej ziemi, naprzeciw siebie, fiat uno i porsche cayenne pośród szarości i zieleni. ten pierwszy wychodzi i mierzy z gnata, drugi się skrywa, czeka na mój atak...bang bang najlepszy lek na katar:)
Mhmm... o ile mi wiadomo, kaleka tu żaden nie parkuje, nie licząc tego białego ludka :)
Jesienne widoki, końcówka już na wylocie, gdy spadną śniegi, zaspa na zaspie, zatęsknisz za chłodem, za wiatrem..:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz