niedziela, 30 grudnia 2012

This is the end

Mało kto kojarzy moje nazwisko, choć wielu słyszało moją historię traktując ją z przymrużeniem oka. Nie słusznie. Moje życie jest świadectwem na to, że cuda i to cuda w ogromnym tego słowa znaczeniu, zdarzają się. Mnie dotknęło w sposób szczególny jedno wydarzenie którego nie zapomnę do końca życia. To, co sobie zaprzysiągłem i to co było dotąd nieosiągalne, udało się. Odzyskałem córkę. Marjorie miewa się dobrze. Obecnie mieszkamy we dwójkę na przedmieściach Londynu w Enfield, na 133 Brownlow Road  w czymś takim:
Minął już rok i mimo rozgłosu wywołanego wydaniem mojej najnowszej książki o której była mowa wcześniej, utrzymanie takiej posiadłości wraz z samochodem którego początkowo nie chciałem otrzymać od lokalnych władz miasta, wymagało ode mnie podjęcia dodatkowej pracy. Podczas gdy Marjorie przez cały dzień jest pod opieką naszej gospodyni Melanie Grisworld, ja pracuję jako deliveryman. Codziennie padam ze zmęczenia, lecz chwila otrzęsienia wystarcza by zasiąść za biurkiem i na przygotowanym pliku kartek wyskrobać kolejne zdania niedokończonej wciąż historii..kolejnej już która ujrzy światło dzienne z nastaniem nowego roku. Nadchodzą zmiany i jestem na nie gotowy. Ty również możesz coś zmienić w swoim życiu. Yes, you can...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz